Pielęgnacja Pulika
Puli to rasa w wbrew pozorom bardzo prosta w pielęgnacji. Choć charakterystyczne dredy kojarzą się ludziom zazwyczaj albo jako szata wymagająca pracochłonnych i skomplikowanych zabiegów, albo jako szata, która zwyczajnie musi brzydko pachnieć.
Oba te mity są warte jedynie obalenia.
By było czytelniej podzielę etapy pielęgnacji na odpowiednie przedziały wiekowe.
Szczenięcy wiek na owieczkę
Od dnia narodzin do ok 7-8 miesiąca życia Puli wygląda jak mała słodka owieczka. Białe Puli to maltańczyk a kolorowe zazwyczaj jest porównywane do małego pudelka. Trzeba być przygotowanym na uszczypliwe komentarze, że nasz maltańczykowaty pudelek ma bardzo źle w życiu, bo Państwo go nie czeszą i takie zaniedbany jest :). tutaj jest pierwsza zasada właściciela Puli.Nie czeszemy bąbla nigdy i przenigdy.
Puli jest rasą, której po prostu nie czesze się, ma się nam naturalnie "filcować". do 7 miesiąca nie musimy absolutnie nic robić z sierścią, poza wyciąganiem z niej wszelakich zdobyczy w postaci patyczków, igieł sosnowych, liści czy innych bardzo czepliwych rzeczy. Dla jasności jeszcze raz powtórzę, nie należy "znalezisk" wyczesywać - musimy je "ręcznie" powyciągać. Warto poćwiczyć cierpliwość - po wizycie w lesie zdobyczy może być na prawdę bardzo dużo :). w tym czasie możemy Puli wykąpać. Nie jest wskazane zbyt częste kąpanie Puli z racji utraty podczas kąpieli cennego, naturalnego tłuszczu - ochrony naturalnej sierści.
wiek młodzieńczy czyli dramat właściciela
Około 7-8 miesiąca życia Puli zaczyna bardziej przypominać filcową kulkę niż psa i to jest najcięższy okres dla właściciela. Gdy zauważymy, że kosmyki są pozbijane w jedną całość i mamy filc, z którego wychodzą pojedyncze kosmyki to należy zacząć je rozdzielać. Puli z najbardziej pożądaną sierścią, mają bardzo łatwą w rozdzielaniu sierść. Puli ze zbyt dużą ilością podszerstka mają czasami po prostu filc, bez widocznych kosmyków - to jest największy problem dla Pulikomaniaka. Jak rozdzielić coś, co nie ma widocznego podziału na dredy ? Ano bardzo prosto wbrew pozorom :). Ale najpierw o łatwiejszym typie sierśc czyli o wystających pojedynczych kosmykach z filcowej bazy. bierzemy taką "grupę" filców i pokolej rozdzielamy dredy jeden od drugiego, aż do skóry. Od grupy oddzielamy jednego dreda i sprawdzamy czy z każdej strony mamy widok na skórę, jeżeli widzimy skórę naokoło dreda to bierzemy kolejnego dreda i robimy dokładnie to samo i... tak z każdym kolejnym aż wszystko rozdzielimy - każdego dreda jakiego posiada nasz pies. Nie należy obawiać się, że nagle mamy miliony dredów do rozdzielenia.
Puli nie dredzi się jednego dnia. Najpierw mamy do rozdzielenia zad, za uszami (to jest bardzo ważne miejsce), pod pachami, potem, stopniowo dredzi się coraz większa część aż cały pies będzie zdredzony. Warto robić przegląd w tym czasie częściej, czyli raz na parę dni przeglądamy, czy nie pojawiło się coś nowego do rozdzielenia. W tym okresie oczywiście możemy wykąpać psa o ile jest taka konieczność.
A co z trudniejszym typem sierści? kiedy mamy kłębek z której nic nie jest kosmykiem, to musimy sami ustalić grubość dredów i dzielnie walczyć o rozdzielanie. Pamiętajmy, że im dłuższe robią się dredy, tym cieńsze, także nie warto od razu zrobić cieniutkich sznureczków Pulikowi - zwyczajnie będą tak słabe, że nasz dredziarz zgubi je, albo nie będą chciały uformować się z nich dredy, tylko będą strąkami wiszącymi a my chcemy mieć dredowca przecież. :)
Jeżeli nie możemy rozdzielić jakiegoś dreda to pomocne mogą okazać się nożyczki. Musimy pamiętać by dredy rozdzielać nożyczkami od dołu (od skóry ) do końca - nigdy nie na odwrót! Nie musimy też przecinać całego dreda - wystarczy lekko go naciąć i powienie dać się już rozdzielić palcami.
Wiek dorosły czyli rastadog
Raz rozdzielone Puli nie będzie wymagało już od nas tyle poświęcenia co młodzik. Jeżeli już rozdzielimy już wszystko na pojedyncze dredy, to wystarczy raz na jakiś czas (raz na około 3 tygodnie) przejrzeć dredziaki i porozdzielać to co ewentualnie zbije się w większe grupki dredów. Oczywiście nadal po każdym spacerze musimy powyciągać "skarby" z sierści (to nigdy nie skończy się). Musimy pamiętać by rozdzielić również dredy na ogonie i na uszach. Gdy już raz rozdzielimy psa (całego psa rozdziela się około 2 dni) to nie pozostaje nam nic innego jak tylko cieszyć się z każdego cm dredów i podziwiać swojego dredowca :)
Kąpiel = dużo cierpliwości
Puli możemy kąpać (kiedyś usłyszeliśmy teorie o nie kąpaniu w ogóle nigdy przenigdy Puli - jest to mit, który można co najwyżej włożyć między bajki ). Kąpiel naszego Puli to jest chyba największe wyzwanie dla właściciela. Sama kąpiel nie jest niczym niezwykłym - ot po prostu kąpiel psa długowłosego. Najlepiej kąpać w wannie, lub wanience (takiej do kąpania niemowląt ) namaczamy psiaka, potem mydlimy szamponem i następnie spłukujemy hektolitrami wody. W razie gdyby pies był nadal brudny (woda nie jest czysta) to powtarzamy wariant z namydleniem psa i płukaniem. Gdy Puli już jest czyste, możemy nałożyć odżywkę (oczywiście nie dla sierści jedwabistej czy ułatwiającej rozczesywanie, bardziej przydają się odżywki nawilżające). po spłukaniu odżywki należy wycisnąć wodę z dredów. nie wykręcamy wody z dredów tylko mocno ściskamy dredy, aż woda przestanie z nich lecieć. Następnie bierzemy kilka - kilkanaście ręczników i wycieramy... Gdy w końcu ręcznik jest bardziej suchy niż mokry, a my mamy już kręgosłup doszczętnie obolały, możemy przejść do suszenia psa.
Oczywiście najlepsze co może wysuszyć nam psa, to silny, ciepły wiatr latem. Jeżeli nie mamy pod ręką takiego wiatru, musimy sami sobie go zrobić. Czyli bierzemy suszarkę i suszymy..... Pamiętajmy, by psa nie przegrzać, suszymy powoli, kawałek po kawałku, aż Puli będzie suche. Średnio na jednego Puli schodzi nam około 4-6 h suszenia. Warto więc pomyśleć o dobrej i cichej suszarce, by móc np. w spokoju obejrzeć dobry film (najlepiej całą serię 3-4 filmów) i na tyle wydajną by nie zagotowywała nam się co chwilę. Żelazna zasada właściciela Puli - nigdy nie zostawiamy wilgotnego psa - PIES MUSI ZOSTAĆ WYSUSZONY DO KOŃCA! Dlaczego ? Na prawdę nie warto sprawdzać na przykładzie swojego psa ;)
Uszy - kosmaty problem
Pulika uszy lubią zarastać, są też piętą Achillesową Pulika. Nadmiar włosów w uszach musimy po prostu wyrwać, ale nie należy robić tego za często (raz na 4-6 miesięcy wystarczy). Nie chodzi też o to, by w uszach nie było ani jednego włoska, tylko o to, by nie były zarośnięte jak dżungla. bierzemy taki kosmyk i wyrywamy. Następnie warto odkazić takie ucho np. Borasolem. Wyrywanie włosków powoduje mikroranki, a od mikroranek do chorych uszy jest już droga bardzo krótka i prosta. Jest to zabieg mało przyjemny dla psa. Warto zaglądać do uszu co jakiś czas i sprawdzać czy nie zbiera się nadmiar wydzieliny (a lubi się tam zbierać) i jeżeli jest potrzeba to wyczyścić płynem do czyszczenia uszu. Bez potrzeby nie grzebiemy w uszach - za dużo ingerencji jest za zwyczaj gorsze niż jej brak.
Pazurki
Tak jak u każdego psa, warto robić przeglądy pazurków i co jakiś czas, jeżeli jest taka potrzeba i nasz Pulik nie ściera ich sam, przyciąć. Jeżeli nie umiemy tego zrobić, to lepiej niech zrobi to zaufany weterynarz albo zaufany groomer. Jeżeli jednak sami postanowimy obciąć pazurki i zatniemy psa to bez paniki. Krew się będzie lała niezwykle obficie, bo to bardzo unaczynione miejsce u psa. Zamiast paniki lepiej skoczyć do zamrażarki po kostkę lodu i przyłożyć do pazura - po chwli krwotok ustanie. Oczywiście powinniśmy na parę godzin ograniczyć ruchy Pulika (bieganie, skakanie itd) bo krwotok na nowo murowany. Jednakże życzę powodzenia w uziemieniu Puli :] jest to tak samo możliwe, jak wygranie w totka, ale jednak możliwe :) warto chociaż spróbować ;)
Zimowa pora - problem z kulami śnieżnymi
Zimą mamy piękne widoki, świetną scenerię do robienia zdjęć i olbrzymi problem z kulami śnieżnymi. Mokry, kleisty śnieg bardzo chętnie czepia się łap i podbrzuszka naszego Pulika, który wzrostem nie za duży, może mieć przez to problemy z chodzeniem. Śnieg może utworzyć tak wielkie kule, że te zbiją się w jedną wielką kulę śniegową i unieruchomi łapki naszego psa. ściąganie tego śniegu nie za wiele nam pomoże, bo pies uwolniony zrobi kilka susów i od nowa mamy kule. Oczywiście brak spacerów nie wchodzi w ogóle w rachubę, tak więc co teraz?
Puli kompanę traci swoją naturalną ochronę szaty, przez co sierść bardzo chętnie przyciąga do siebie śnieg. Nie pozostaje nam nic innego jak natłuścić sierść. Najlepsza jest oliwa, choć nasza kanapa może mieć inne zdanie na ten temat ;). Sierść właściwie odżywiona i natłuszczona jest odporna na kule śniegowe.
Mimo to sobie nie radzę
Jeżeli mimo wszystko nie radzą sobie Państwo z pielęgnacją Puli to zawsze można przedzwonić do nas i zapytać, a jeszcze lepiej przyjechać ze swoim dredziastym kompanem do nas - chętnie pokażemy i pomożemy jak w sposób właściwy zadbać o pupila.