Dom Tymczasowy czyli DT
Kocham zwierzaki, spełniam się jako hodowca, ale to nie przeszkadza mi absolutnie w niesieniu pomocy potrzebującym...
Postanowiłam stworzyć podstronę na której będą moi DTowicze czyli zwierzaki, którym nie udało się w życiu i czekają u mnie na swój dom.
W sprawie adopcji proszę o kontakt:
Dorota Korcz
66 55 40 897
[email protected]
Jak i w przypadku zakupu psiaka z mojej hodowli tak i w przypadku adopcji obowiązuje umowa pisemna oraz przejście pozytywnie przez moje "macki" :) spokojnie, chcę tylko upewnić się, że zwierzaki, za które wzięłam odpowiedzialność trafiają do odpowiedzialnych i pozytywnie zakręconych osób :)
Postanowiłam stworzyć podstronę na której będą moi DTowicze czyli zwierzaki, którym nie udało się w życiu i czekają u mnie na swój dom.
W sprawie adopcji proszę o kontakt:
Dorota Korcz
66 55 40 897
[email protected]
Jak i w przypadku zakupu psiaka z mojej hodowli tak i w przypadku adopcji obowiązuje umowa pisemna oraz przejście pozytywnie przez moje "macki" :) spokojnie, chcę tylko upewnić się, że zwierzaki, za które wzięłam odpowiedzialność trafiają do odpowiedzialnych i pozytywnie zakręconych osób :)
do adopcji :
Kiedy mamy maluszki w hodowli, nie bierzemy psów ani innych zwierzaków na dom tymczasowy. Gdy tylko maleństwa zamieszkają u siebie, na pewno jakaś "bida" trafi pod nasze skrzydła.
Już znalazły swój dom :)
Antałek to biały chłopak Puli, którego zabrałam ze schroniska w Trójmieście. Chłopak został obgolony, ale wełenka już ładnie się karbuje i jeszcze trochę a zacznie i z wyglądu przypominać Pulika ;) .
Ma ok 3-4 lat, pomimo, że na początku podejrzewano 5-6 lat. Oczywiście jest już wykastrowany. Świetnie dogaduje się z psami, dużymi i małymi, wręcz widać, że brakowało mu zabawy z czworonogami, bo moje zamęcza do upadłego. Kota respektuje i omija szerokim łukiem. Ma jeszcze ( intensywnie pracujemy nad tym) lekki lęk separacyjny objawiający się popiskiwaniem, gdy nie ma człowieka koło niego, dla niego ważne jest widzieć człowieka, a znikanie za drzwiami toalety kojarzy mu się z wpadaniem do czarnej dziury, z której na pewno człowiek już nie wyjdzie. Popiskiwanie trwa krótko, a z dnia na dzień co raz krócej. Nadal czuje się niepewnie przy dotykaniu, nie wierzy do końca, że zamiast oberwać w łeb, ktoś mizia go po uchu, ale i nad wiarą w ludzi pracujemy. Jedzenie to nie jest jego ulubione zajęcie, jada wieczorami, bo rano nie ma czasu, smycz już prawie znamy, czasami tylko jeszcze robi osiołka Fantastycznie nadaje się do osoby/rodziny spokojnej, bez mniejszych dzieci. Najchętniej do osoby ciepłej, spokojnej i mającej dużo czasu dla Antałka, lubiącej wspólne spacery emeryckie. |